wtorek, 22 grudnia 2009

WESOŁYCH ŚWIĄT!!!!!


"- Aha, klapa - mruknął Paszczak. - A oni tam
w środku śpią. Nic, tylko śpią i śpią, i śpią, podczas kiedy inni pracują
do nieprzytomności jedynie dlatego, że ma być Gwiazdka i Wigilia.[...]
 Zszedł więc dalej
po schodach, otworzył drzwi i krzyknął gniewnie:
- Nudzicie mnie tym waszym spaniem,
 a Wigilia się zbliża, może nadejść dosłownie w każdej chwili![...]
- Mamusiu! Zbudź się - zawołał Muminek przerażony. - Stało się
coś strasznego! To się nazywa Wigilia!
- Co chcesz przez to powiedzieć? - spytała Mama wysuwając pyszczek spod kołdry.
- Nie wiem dokładnie - odpowiedział Muminek. - Ale nic nie jest przygotowane i coś przepadło, i wszyscy biegają jak zwariowani. Może to znowu powódź.[...]
Minęła ich ciotka Paszczaka ciągnąc świerk na sankach.
- A więc obudziliście się? No, wreszcie - powiedziała obojętnie. - Postarajcie się o choinkę, zanim się ściemni.
- Ale po co?...- zaczął Tatuś Muminka.
- Nie mam teraz czasu! - krzyknęła ciotka przez ramię
i ruszyła dalej.
- Zanim się ściemni - szepnęła Panna Migotka.
- Ona powiedziała: zanim się ściemni. A więc niebezpieczeństwo nadejdzie dziś wieczorem.
- Widocznie trzeba mieć choinkę, żeby jakoś sobie dać radę - zastanawiał się Tatuś. - Nic nie rozumiem. [...]
- Proszę, oto choinka - powiedział Tatuś. - Gdybyśmy tylko wiedzieli, do czego ona ma służyć. Gapsa twierdzi, że trzeba ją ubrać.[...]
- Jaka piękna choinka - krzyknęło malutkie leśne stworzonko, przy czym z nieśmiałości zakrztusiło się herbatą i pożałowało, że w ogóle odważyło się cośkolwiek powiedzieć.
- A może ty wiesz, jak się ubiera choinkę? - zapytał Muminek.
Leśne stworzonko zaczerwieniło się gwałtownie i szepnęło:
- Ładnymi rzeczami. Najładniej jak się tylko umie.
Tak słyszałem... - Po czym znów ogarnęła je nieśmiałość, zasłoniło twarz łapkami, przewróciło filiżankę z herbatą
 i zniknęło za drzwiami werandy. [...]
Mama krzątała się w kuchni przez całe popołudnie. I tuż przed zmierzchem jedzenie dla Wigilii było gotowe i stało
w małych filiżankach wokół choinki.[...]
Muminek wszedł do domu i zebrał wszystkie świece, jakie mógł znaleźć.
Następnie powtykał je w śnieg wokół świerka i zapalił ostrożnie, jedną po drugiej, aż wszystkie zapłonęły,
by przebłagać ciemność i Wigilię. [...]
- Prezenty! - wybuchnął Paszczak. - Coraz więcej prezentów z każdą Wigilią! [...]
Ale Paszczak znikł w ciemnościach, podobnie jak wszyscy inni, którym się śpieszyło i którzy wychodzili z siebie, ponieważ nadchodziła Wigilia.
Wówczas rodzina Muminków spokojnie weszła do domu, żeby poszukać prezentów.[...]
- Jestem trochę śpiąca - powiedziała Mama Muminka.
- I nie mam już sił zastanawiać się nad tym, co to wszystko ma znaczyć. Ale wygląda na to, że wszystko idzie dobrze.
- W każdym razie nie boję się już Wigilii - powiedział Muminek. - Paszczak i Gapsa, i ciotka Paszczaka musieli to wszystko źle zrozumieć. "

Tove Jansson: Opowiadania z Doliny Muminków, rozdział Choinka.

czwartek, 17 grudnia 2009

Piszę sobie o... Astrid Lindgren: Detektyw Blomkvist


1946 - 1951 - 1953

W tych latach  ukazywały się kolejne tomy
dokumentujące dochodzenia, które przeprowadzał Kalle -
a właściwie Karol  Blomkvist, detektyw prywatny, zamieszkały przy ulicy Wielkiej 14, w Lillkoping, w Szwecji.
Dodajmy - młodszy kolega Sherlocka Holmesa, Herculesa Poirota i lorda Petera Wimseya; młodszy, zaledwie trzynastoletni, kolega, który " zamierza zostać najznakomitszym z wymienionych."
"Ulica Wielka pogrążona była w najgłębszym spokoju, drzemała w letnim słońcu. Kwitły kasztany. Oprócz kota z piekarni, szarego kota, który siedział na brzegu trotuaru, liżąc łapki, nie było widać zywej duszy. najbystrzejsze oko detektywa nie zdołałoby odkryć śladu wskazującego na to, że została tu popełniona jakaś zbrodnia. Być detektywem w takim mieście to naprawdę zupełnie beznadziejne!"
Doprawdy? Zupełnie beznadziejne?
"A przecież nieraz się czyta, że coś wygląda zupełnie niewinnie, a okazuje się, że jest wręcz odwrotnie."
Otóż to!
 Prowadzona, nawiasem mówiąc dla zabawy, wojna Białych  ( Kalle, Anders i Ewa - Lotta ) i  Czerwonych Róż
 ( Sixten, Benka i Jonte ) musi zostać odłożona na czas rozwiązywania zagadek detektywistycznych.
Zagadek dotyczących świata dorosłych : kradzieży biżuterii, zamordowania lichwiarza, porwania synka wynalazcy dla wymuszenia przekazania dokumentacji technicznej niewiarygodnie lekkiego metalu.
Kalle obserwuje,prowadzi notatki, tropi,dedukuje,, zbiera odciski palców.
 Jednym słowem zachowuje się niesłychanie profesjonalnie, powiedziałabym jak rasowy detektyw, mimo młodego wieku.
Przeżywa ze swoimi przyjaciółmi, którzy dobrodusznie podśmiewują się z jego pasji, ekscytujące letnie przygody.
Oczywiście, te przygody przeżywamy także i my - czytelnicy. Albowiem w naszym otoczeniu nic takiego się nie chce wydarzyć! Aż szkoda. Nic, tylko pozazdrościć Kallemu.
 A kiedy zło zostaje wreszcie ukarane, ważniejsza jest staczana na Prerii Wojna Dwu Róż, niż niewątpliwe sukcesy w ściganiu złoczyńców.

Wigilijne książki

O niezwykłości 24 dnia grudnia pisać nie muszę.
Ale być może nie wszyscy pamiętają, ile lat mają książki, które dzieją się właśnie w Wigilię.
Wybrałam  moje ulubione, czytane mimo upływu czasu.
 Ernest Teodor Amadeusz Hoffmann: Dziadek do Orzechów.[ inny tytuł: Dziadek do Orzechów i Król  Myszy ] - wydany w 1816 roku - bagatela - 193 lata!
    Ciekawskich zachęcam do odwiedzenia Wikipedii i prześledzenia związków autora z Polską. Tak, tak, z naszym ojczystym krajem.
 Karol Dickens: Opowieść wigilijna czyli Kolęda prozą. Wyd. 1843 - 166 lat.
Joanna Papuzińska: Wędrowcy. Wyd. 1983 - 26 lat.
 Małgorzata Musierowicz: Noelka. Wyd. 1992 - 17 lat - prawie pełnoletnia!

Wystarczy teraz otworzyć którąś z tych książek, zanucić starą angielską kolędę " The first Noel angel did say..."
 i pomieszkać pod inną choinką.

poniedziałek, 14 grudnia 2009

Garść cytatów


 "Umysł ludzki to pusty pokoik,







 który powinno się umeblować według własnego wyboru."

"Mam swój własny zawód. Sądzę - jedyny na świecie.
Jestem detektywem - doradcą, jeśli pan wie, co to znaczy."


"Mój drogi - powiedział Sherlock Holmes, gdy siedzieliśmy
po obu stronach płonącego kominka w jego mieszkaniu
przy Baker Street - rzeczywistość jest o wiele dziwniejsza
niż wszystko, co człowiek może wymyślić. Są sprawy,
w prawdziwość których trudno uwierzyć, choć zdarzają się co dnia."

"Człowiek spostrzegawczy może się wiele dowiedzieć, systematycznie i uważnie obserwując otoczenie."

piątek, 11 grudnia 2009

Dla wielbicieli powieści detektywistycznych

Podstawa:
definicja powieści detektywistycznej 

Wypada zaglądać:
Sylwetki sławnych detektywów
Biogramy twórców powieści detektywistycznych 

Wabiki
O serii
Krótkie streszczenia
Wnuki detektywa Blomkvista
Warto mieć

"Marsz Cierpliwych Detektywów"

Cierpliwość cnotą detektywa.

Wytrwałym w dociekaniu bądź,
                                        zawsze bądź!
Myślenie prawdę nam odkrywa,
więc sprawnie wnioskuj, sprawnie sądź,
                                       sprawnie sądź!

Ref.:

Hip! hip! rozumowanie!
i chłodna logika!
Dokładnie trzeba sprawdzić,
co z czego wynika.
Hip! Hip! Hip!

Więc przemierzajmy nowe szlaki,
wędrujmy kryjąc w głowie plan,
                                         madry plan!
Dopomagajmy stworom takim,
którym jest ciężej, niż jest nam,
                                        własnie nam!
Niech sprawiedliwość triumfuje,
gdzie skierujemy dziarski krok,
                                       śmiały krok!
A nam po trudach niech smakuje
świeżutki porzeczkowy sok,
                                     pyszny sok!" 
              
autor - Kajetan Chrumps

czwartek, 10 grudnia 2009

Piszę sobie o... Karen Karbo: Minerva Clark na tropie

Pewnie i tak kupiłabym sobie któregoś Wabika. http://www.wab.com.pl/?ec=z-kotem     
Przesądziła Nagroda Małego Kalibru, imię bohaterki
 i lapidarne określenie "Kopciuszek z mózgiem!"

Minerva. Italska albo etruska bogini rzemiosł, sztuki
i literatury, utożsamiana z grecką Ateną, uosobieniem mądrości i wojny.
I.
Amerykanka Minerva lat trzynaście, członek odrobinę dziwacznej (dysfunkcyjnej ?) rodziny,
nosi w kieszeni tchórzofretkę o imieniu Jowisz,
patrzy na wszystkich z góry - taki wzrost a nie sposób bycia, nie śmie wypowiedzieć swojego własnego zdania,
nie przywiązuje wagi do ubioru, co jest powodem
do obśmiewania nawet przez najbliższą przyjaciółkę.
Jednym słowem - modelowy Kopciuszek, w którego życiu
następuje równie olśniewające wydarzenie, jak bal i taniec
w ramionach księcia.
Minerva zaczyna myśleć. Musi, aby wyjaśnić okoliczności aresztowania swojej kuzynki Jordan. Musi odpowiedzieć sobie na pytanie : kto i dlaczego zabił kierownika księgarni? Musi dokonać wyboru, który trop prowadzący
 do mordercy jest prawdziwy, a który wręcz przeciwnie.
Działa może impulsywnie, ale brawurowo.
Z narażeniem życia rozwiązuje zagadkę i pławi się
w zasłużonej chwale.
Ale dlaczego  następny tom o jej przygodach nosi tytuł "Minerva Clark schodzi na psy"?
Czyżby niepowodzenie w kolejnym dochodzeniu???

Uzasadnienie do "Piszę sobie o..."

28. listopada, podczas Gali otwierającej Międzynarodowy Festiwal Kryminału Wrocław 2009, po raz pierwszy przyznano Nagrodę Małego Kalibru.

http://www.festiwal.portalkryminalny.pl/nagroda-wielkiego-kalibru/4-nagroda-wielkiego-kalibru.html   

"Organizatorzy Nagrody Wielkiego Kalibru podjęli decyzję, że od tego roku przyznawana będzie również Nagroda Małego Kalibru, którą otrzymają autor lub instytucja szczególnie zasłużeni dla promowania literatury kryminalnej wśród dzieci i młodzieży."

"Przyznawaną po raz pierwszy w historii Festiwalu Nagrodę Małego Kalibru otrzymało Wydawnictwo W.A.B."

Gwoli uzupełnienia - za serię  "z kotem".

http://www.wab.com.pl/?ec=z-kotem

http://zbrodniawbibliotece.pl/kronikakryminalna/933,ksiazekzkotemnieodkladasienapotem/  - wywiad z prowadzącą serię red. Natalią Sikorą

Moje uzasadnienie:  powieści kryminalne, a ściślej rzecz biorąc detektywistyczne, uczą logicznego myślenia.