wtorek, 16 października 2012

Piszę sobie o... Jerzy Broszkiewicz: Długi deszczowy tydzień


Z Iką i Groszkiem zetknęliśmy się po raz pierwszy na kartach książki "Wielka, większa i największa", wydanej przez Naszą Księgarnię w roku 1960. Młodym bohaterom pomagał wówczas 
w przebrnięciu przez niespodziewane przygody mówiący samochód (!) Opel Kapitan. 

"Długi deszczowy tydzień", opublikowany sześć lat później,
okazał się książką detektywistyczną. Ika z Groszkiem wydorośleli i nie potrzebują już cudownych pomocników, kiedy postanawiają przygotować zasadzkę na cynicznych przestępców, grasujących na terenie Podkarpacia.
Pomysł, a właściwie gazetę z intrygującą notatką o kradzieżach dzieł sztuki ludowej, podsuwa Groszkowi pod nos w wakacyjny, deszczowy poniedziałek Janek, zwany Pacułką. I Ika i  Kasia, zwana Albertem ( od Alberta Einsteina ) traktują pomysł entuzjastycznie, Włodek musi zostać doń przekonany.
I młodzież zaczyna działać.  
Groszek pisze notatkę o rzekomym cennym odkryciu dokonanym  w przysiółku Czarny Kamień. Dzięki ojcu Groszka zostaje ona zamieszczona w środowym numerze liczącego się dziennika. W Czarnym Kamieniu pojawiają się podejrzani osobnicy.
No cóż, można być podejrzanym ze względu na wygląd czy sposób zachowania. Akcja nabiera tempa: odkrycie prawdziwego dzieła sztuki, kradzież i naturalnie schwytanie przestępcy, którym okazuje się najmniej podejrzany.
I to wszystko podczas tytułowego, deszczowego, wakacyjnego tygodnia.

poniedziałek, 15 października 2012

16 października - Święto Dolnego Śląska

W uchwale Sejmiku Województwa Dolnośląskiego nr XLVII/811/09 z dnia 17 grudnia 2009 roku, w sprawie podjęcia rezolucji o ustanowieniu Święta Województwa Dolnośląskiego czytamy:
"Po dziesięciu latach od powstania samorządowego Województwa Dolnośląskiego i uzyskania przez Dolnoślązaków podmiotowości prawnej Sejmik Województwa Dolnośląskiego, w trosce o tożsamość regionalną, świadomość obywatelską, kulturową i narodową mieszkańców tworzących Wspólnotę Regionalną, a także mając na celu umacnianie łączących tę Wspólnotę więzów, promowanie walorów Województwa i jego rozwój społeczno-kulturalny, ustanawia dzień 16 października „Świętem Województwa Dolnośląskiego”.
BIP

Uzasadnienie tej rezolucji brzmi:
" Ustanowienie Święta Województwa Dolnośląskiego jest kolejnym, istotnym krokiem w umacnianiu tożsamości regionalnej mieszkańców Dolnego Śląska. Obchody święta będą okazją do integracji Dolnoślązaków, pogłębienia łączącej Ich więzi. To także okazja do prezentacji walorów i atutów województwa, tworzących go gmin i powiatów, dorobku kulturalnego, uhonorowanie osiągnięć jego mieszkańców, co odgrywać będzie znaczącą rolę w kreowaniu pozytywnego wizerunku regionu. Działanie to wynika z ustawowej roli samorządu województwa i wzmacnia wysiłki skierowane na budowanie identyfikacji mieszkańców ze swoim regionem. Zbiega się to w czasie z ustanowieniem symboli województwa – nowego wizerunku herbu i flagi województwa…
Przesłanie, jakie przynosi nam postawa i historia życia św. Jadwigi Śląskiej i wartości, jakie niesie ze sobą to przesłanie, mają charakter ogólnoludzkich zasad moralnych, wywodzonych zarówno z wiary w Boga, jak i praw etycznych, nie odwołujących się do twierdzeń religijnych
. "

TUTAJ
Księżna Jadwiga Śląska, jeżeli wierzyć źródłom,  mówiła o sobie: „Nos, Hadewigis, dei gratia ducissa Silesiae” .
Skoro Ona ukochała dziedzictwo Swojego męża, może i my spróbujemy pokochać ziemie, na których mieszkamy?


niedziela, 14 października 2012

Emilia Kiereś "Łowy"


 
Dzieci, czytając "Łowy", zachwycą się wywołującymi dreszcze emocji opisami lasu nocą. Będą z wypiekmi na twarzy zgadywać, kogo Jan spotkał w lesie i jak się zakończą nocne eskapady Franusia i paniąt ze dworu.
Dorośli czytelnicy mają nad dziecięcymi, niestety, przewagę. Celowo użyłam słowa "niestety". Albowiem znajomość historii literatury, a w szczególności epoki romantyzmu, może nam przeszkadzać w smakowaniu treści "Łowów". A może nie? Może dzięki właściwym skojarzeniom w pełni docenimy pisarski kunszt Emilki?
Bo, co prawda znamy tekst myśliwskiej pieśni "Pojedziemy na łów", przywołanej w zwiastunie książki. Wiemy, że data rozpoczynająca tekst -  rok 1809 - to początek wieku dziewiętnastego, kiedy to zaczęto zwracać baczną uwagę na przekazywane z ust do ust ludowe bajania,  pełne grozy, tajemniczych istot, kary wymierzonej za popelnione winy. Wiemy, gdzie leżą Płużyny i Nowogródek. Nieobce jest nam nazwisko Wereszczaka. A Maryla? A Adam? A Michał? Oczywiście wiemy, kim byli.  
Być może tekstu "Świtezianki" uczyliśmy się kiedyś nawet na pamięć. Ale...
Ale czy nie piękne jest wyjaśnienie, po Emilkowemu, co się stało z Janem?
Dziecięcy czytelnik zrozumie to intuicyjnie, polegając na swojej wyobraźni. I strofy ballady zapamięta na długo.
Dorosłym pozostanie w pamięci dziesięcioletnia Marylka, wychowana  na ludowych historiach panienka ze dworu, która kiedyś, zwijając księżycową nić, wyłowiła z głębin jeziora zatopione miasto.
I może jeszcze zapamiętamy słowa Maciejowej: " Widać coś ważnego musi jeszcze w życiu zrobić."
Wszyscy oni: Emilka, Maryla, Michał, Adam już coś ważnego w życiu, dla nas, czytelników, zrobili.
 
 


niedziela, 7 października 2012

Zwiastun!!!

Trzynastego października ukaże się kolejna książka Emilii Kiereś "Łowy".
Posłuchajcie: Łowy.

środa, 3 października 2012

Małgorzata Musierowicz "McDusia"




Czekałam na tę książkę, podobnie jak inni wielbiciele "Jeżycjady", cztery lata.
Aż tyle trwa proces twórczy, jeżeli autor chce swoim czytelnikom dać do ręki książkę wyjątkową. Wycyzelowaną językowo  tak, aby przedstawić problemy, które w pełnym pośpiechu życiu, są często pomijane, czy może tylko bagatelizowane.
Bo "McDusia" jest
o przemijaniu, z którego to przemijania nie zdajemy sobie często sprawy. Musi wszak przeminąć dzieciństwo, żebyśmy zaczęli mówić o sobie, że teraz oto już jesteśmy dorośli. Wchodzenie
w dorosłość jest bolesne. Poznajemy smak odtrącenia, zdrady, kpiny, czy niewłaściwie ulokowanych uczuć.  Abyśmy mogli sobie z tym poradzić, musimy mieć obok siebie bliskich, którzy nas będą wspierać w naszych zmaganiach z początkami dorosłości.
Czasami przemijanie przybiera formę ostateczną i musimy pogodzić się z bolesną utratą kogoś, kto uczył nas, jak żyć.
A jeżeli ten ktoś żegna się z nami zostawiając jeszcze wskazówki, jak mamy sobie dalej bez niego radzić, powinniśmy się chyba zastanowić, co my zostawimy innym po sobie. Bo może trzeba
coś zmienić w naszym postępowaniu? Żeby i po nas została smuga światła.
"McDusia" jest także o tradycji, którą powinniśmy pielęgnować
i zachowywać w naszej pamięci. Tradycji tej najbliższej, rodzinnej, kiedy to przekazujemy młodszemu pokoleniu rodzinne pamiątki. I  tej dalszej, ale równie ważnej, narodowej. Wiem, że to brzmi patetycznie, ale przywoływanie wierszy, które niosą ze sobą ogromny ładunek emocjonalny, powoduje, iż zaczynamy dostrzegać inny wymiar naszej rzeczywistości.
Polskiej rzeczywistości. Tej rzeczywistości z Poznaniem
i Wrocławiem, który jest nazywany Miastem Spotkań, w tle.

poniedziałek, 1 października 2012

Międzynarodowy Miesiąc Bibliotek Szkolnych



Hasło tegorocznego naszego święta brzmi:
"Biblioteki szkolne - klucz do przeszłości, teraźniejszości i przyszłości".
Przeglądam w GALERII albumy zdjęć, na których jest utrwalona i przeszłość i teraźniejszość. 
Wczoraj zdjęcia oglądał ktoś z dalekiego Azerbejdżanu. Ciekawa jestem, które mu się spodobały i dlaczego.
Przeglądam linki, które pieczołowicie gromadziłam przez
te trzy lata z myślą o czytelnikach. I tych, których znam osobiście, z mojej szkoły, i tych, których nie poznam nigdy, niestety.
Chociaż ci nieznajomi mogliby czasami do mnie napisać
w formie komentarza.
Te linki to też przejścia do przeszłości czy  teraźniejszości
z myślą o przyszłości. 
Wystarczy kliknąć i otworzą się drzwi.