Kolejna powieść detektywistyczna pióra Adama Bahdaja ukazała się w roku 1963.
Ilustracja na okładce przedstawia tytułowy czarny parasol,
a w jego cieniu chłopca i dziewczynkę.
Tym razem para młodych detektywów - Kubuś i Hipcia - prowadzi śledztwa w zalanej wakacyjnym słońcem Warszawie. Nie, oczywiście nie prowadzą tych śledztw sami. Dzielnie wspiera ich Leniwiec - kolega z podwórka.
Barwna postać.
Ale to dopiero początek plejady barwnych postaci
ze starej Warszawy. Postaci, których już dzisiaj
nie uświadczysz: dziadek Kufel, Toluś Poeta, Fredek Brzuchalski i jego ferajna...
Pierwsza sprawa, na pozór błaha: trzeba znaleźć Krecię, ukochaną jamniczkę pani Szprotowej. Właściwy trop wskazuje dziadek Kufel, rezydujący na Czerniakowie
w barze "Pod Białą Różą". A potem Toluś Poeta, który maczał palce w zniknięciu Kreci, prosi o pomoc
w znalezieniu starego, męskiego, czarnego parasola angielskiej firmy Wellman and Son - Glasgow, ze srebrną rączką, na której jest wyryty monogram EM.
I tak zaczyna się sprawa druga. Zlecedniodawcą okazuje się być śmieszny osobnik niewyraźnie wymawiający literę "r". Parasol jest także poszukiwany przez młodego człowieka
o wyglądzie sportowca.
Oczywiście w srebrnej rączce parasola jest skrytka,
a w skrytce... nie, nie zdradzę tajemnicy.
Dodam tylko, że rozwiązanie tej zagadki rozczarowuje wszystkich zainteresowanych. Och, za wyjątkiem pani Baumanowej, dla której odzyskany parasol jest po prostu użytecznym, starym przedmiotem.
poniedziałek, 28 listopada 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz