sobota, 14 lutego 2009

Piszę sobie o... Maria Gripe: Żuki latają o zmierzchu...


Mój prywatny egzemplarz "Żuków" jest prawie zaczytany. No cóż, ma swoje lata - już osiemnaście.

Pamiętam, że zaintrygowała mnie szachownica widniejąca na okładce i tytuł, dość niezwykły, bo zakończony wielokropkiem. Sugerował zamyślenie i nie do końca rozwikłaną tajemnicę.
Otworzyłam książkę i przeczytałam słowa skierowane najwyraźniej do mnie: " Ty, który trzymasz tę książkę w dłoni, ty, który ją teraz otwierasz i przewracasz kartki czytając, czy pomyślałeś o jednej rzeczy? Nie wszyscy ludzie czytają te same książki - dlaczego właśnie ty wybrałeś tę właśnie książkę? Czy był to przypadek? Zbieg okoliczności? Jak myślisz?"
Jak zwykle zajrzałam na koniec i tam też odnalazłam komentarz autorki:
" Ty, który zaraz odłożysz tę książkę, nie zapominaj, że jeden z bliźniaczych posągów pozostał nie odnaleziony. Jeżeli przyjedziesz kiedyś do Anglii, do Kornwalii, obserwuj dokładnie lot żuków o zmierzchu. I nie zapomnij, że gdy zobaczysz żuka leżącego na plecach przed twoimi stopami, powinieneś go szybko odwrócić, żeby nie przyniósł ci nieszczęścia!".
Nie mogłam nie kupić tej książki. Przeczytałam ją w ciągu kilku godzin, jak to się zwykło mówić, jednym tchem.
Wzór powieści jest niemal klasyczny: wakacje [ 27 czerwca ] spokojna wieś Ringaryd w Smolandii. Trójka młodych bohaterów: Jonas Berglund [lat 12], jego siostra Annika [lat 15] i ich wspólny przyjaciel David Stenfaldt [lat 16] . I dorosły bohater - pastor Lindroth, który odgrywa niebagatelną rolę w mozolnym odkrywaniu mrocznych zagadek z przeszłości. I dwa światy przenikające się nawzajem: ten widzialny i ten, którego istnienie tylko przeczuwamy.
Miejsce widziane we śnie istnieje w rzeczywistości, rośliny okazują ludziom swoje emocje, tytułowe żuki pojawiają się zupełnie nieoczekiwanie, listy sprzed 300 lat, zaginiony bliźniaczy posąg i jeszcze tajemnicza Julia grająca z Davidem w szachy. Przez telefon.
Czytelnik długo nie może się wyzwolić spod uroku tej książki. Stawia ona przed nim wiele pytań, które pozostają bez odpowiedzi.
Dlatego sięga się po nią raz jeszcze i jeszcze w nadziei na rozwiązanie zagadki: czy to przypadek, czy zbieg okoliczności, czy może też.....