wtorek, 9 marca 2010

"Srebrny dzwoneczek"

Dodam mój podtytuł : " Z czereśniowym serduszkiem".
O jej powstawaniu czytałam na stronie autorki: http://kieres.net/ .
Potem były zapowiedzi na stronie Wydawnictwa Akapit Press.
I wywiad: Rodzinny duet
Książka dotarła do moich rąk dokładnie w dniu premiery:
w piątek, piątego marca.
O czym jest? O wakacjach u cioci, o nieśmiałości, o lękach  przed nieznaną pierwszą klasą, o ciekawości, o potrzebie przyjaźni, o oswajaniu, o wyobraźni, o listach, o pięknych przedmiotach, o małym miasteczku, o dzwoneczkach na drzewie czereśni. O dzieciństwie, o dorosłości, o starości. O miłości wreszcie.
O kim jest? O Marysi, o jej rodzicach, o jej braciszku, o cioci Ani, o Pani Wróżce, o Dorocie, o Złotookim - uprzedzam, że to kot, ale z charakterem. A - jest jeszcze Eryk. Na zakończenie.
I jeszcze piękne sformułowania, zapadające na długo w pamięć:
" Każdy lubi zrobić coś ładnego własnymi rękami. Ale to też wymaga wysiłku i skupienia."
" Musisz tylko zapamiętać, że takie stworzenia często drapią dlatego, że się boją."
 "Od rana po niebie pędziły rozczochrane chmury".
" Kiedy człowiek pisze własną ręką, bardziej waży słowa. Pisze też wolniej i staranniej. Pisze rzeczy ważne."
"Czarne wrony krążyły nad polami, podobne do podrzucanych wiatrem spalonych kartek papieru."
Delikatne, pełne słońca, zieleni i nieba ilustracje podkreślają smak tych letnich tygodni spędzonych w małym miasteczku. Przywodzą na myśl dawne akwarele wklejane na pamiątkę do sztambuchów ...
Dla mnie jednak najważniejsze nie były te , które otwierają każdy rozdział. Ale te umieszczone u dołu stron miniaturki: rozpoznałam podbiał, cykorię podróżnik, len, pospolity ale piękny oset, stokrotkę, polną różę, zastygłego motyla, czupurnego wróbla.
Nie znalazłam szpaka! A przecież to przed nimi trzeba było ochronić czereśnię Pani Wróżki!
Każdy czytelnik, niezależnie od wieku,  znajdzie coś ważnego dla siebie w tej urokliwej książce.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz